niedziela, 8 marca 2015

Słysze cichy plusk moich łez.
Miasto mnie przytłacza, czuje się obco. 

Kiedyś takie bycie nikim w tłumie bywało jak zbawienie 
dzisiaj czuje za to lekkie podduszenie.
Gdzie indziej było by lepiej?
Nie.
Uciekam pomiędzy tym wszystkim.
Rodzinny dom zaspokoi mnie na chwile
a potem tam też zmieni się zawartość przyswajanego tlenu.
Pytanie więc, gdzie w końcu otworze siebie?


***

To był ważny weekend.
Poczułam emocje o których gdzieś zapomniałam,
zgubiłam gdzieś w amoku nienawiści która mnie otacza.
Czasami jeden wzrok, porusza ziemie
Tęskniłam gdzieś za tym szyderczym śmiechem
za głupimi zachowaniami w supermarketach
za tym że gdzieś mogę poczuć się sobą całkowicie bez granic
Ty też byleś miłym dodatkiem, 
bije trzeci rok odkąd udaje, że Cię nienawidzę
zmęczyłam się tym, oboje się męczymy.
ale nadal wierzę że istnieje tylko "jeden bilet, w jedną stronę"


niedziela, 1 marca 2015

... w sumie to raczej potrzebuje samotności. Regeneruje się w niej i zbieram siły. Kiedy jestem sama nie muszę udawać że czuje się dobrze, wśród ludzi muszę, oni tego oczekują. oczekują że będę na każde zawołanie, bo przecież mam za dobre serce żeby nie pomóc komuś kto nie daje sobie rady, a jestem tym zmęczona, chora i zmęczona i najlepiej uciekłabym gdzieś daleko, gdzie nikt nie zerkał by na mnie z góry, daleko od toksyczności świata. Od Ciebie i Ciebie i siebie.

nauczyłam się umierać w sobie,
nauczyłam się ukrywać cały strach