piątek, 28 lutego 2014

'strach jest narzędziem w rękach muzyki, muzyka jest panem strachu i bólusłowa są bronią bezpośredniego mordu'

Nigdy nie jest za późno, wybaczam Ci wszystko.
Riff, blask, krzyk, serotonina, oczy, uszy, czas, pot, łzy.
Bodźce szaleją pod osłoną nocy, energia która rozsadza twoje ciało, ból który jest nieodczuwalny, potoki krwi które są nierozłącznym elementem wybuchu euforycznego szczęścia.
Zgubiłam się dawno temu, tam zawsze się odnajduje.

Żal mi tylko ludzi, którzy nie dostrzegają tego i niszczą tak cenny dar jakim jest życie. Patrzyłeś zaćpanymi oczami zagubionego człowieka a ja zrozumiałam, że to już nie Ty. Nie warto już w Ciebie wierzyć. Nie chcę patrzeć na to jak upadasz i nie wstajesz. Dlatego żegnam Cię ostatni raz. 

Życie przestało mnie zaskakiwać, jest zbyt przewidywalne zbyt puste, bezsensowne.

Najtrudniejszym zadaniem każdego z nas jest właśnie odkrywanie tego ‘czegoś’ by nie być pustą liczbą, by móc zostawić coś po sobie. By naprawić ten cholerny świat choc trochę. 
Całus, M.

czwartek, 13 lutego 2014

Małe kapsułki cieszyły moją duszę przez kolejne tygodnie , wahania nastrojów niestety nie ustały, a senne zjawy ukazują swoje piękno coraz częściej.

***

Samotność jest mi bliższa niż kiedykolwiek, jest moim najlepszym przyjacielem, powiernikiem tajemnic i chusteczką tamującą potok który cicho spływa na zimne kafelki.

***

Ludzi z płytkimi duszami można odkryć kocem kłamstw i  po prostu uśmiechnąć się i jedyną autoreakcją będzie wybelkotanie nieznaczącego 'dziękuję' które jest swoistym dziękczynieniem za to iż pozostawimy ich w łagodnym spokoju dnia dzisiejszego.

Chciałabym móc już zatracić się w pracy, zobaczyć uśmiechy niewinnych dzieci, czuć ich bezinteresowną miłość, dać upust mojej, głęboko zakopanej. Uwolnić pokłady ciepłych promyków.

Plastikowe twarze egoistów którzy mówią że znaczą wiele, wiedzą wiele, a nie widzą nic.
Dusisz się ich jadem, ja się duszę, świat się dusi.

Całusy, M.

środa, 5 lutego 2014

Przeszłość zostawiłam daleko za sobą lecz tęsknię do ramion które były bezpieczną przystanią dla mojej duszy, wraz z lawiną łez wszytko przeminęło a poczucie wyparowało z nadzieją na bezkresną wieczność

Pytam siebie gdzie był ten moment w którym zatraciłam siebie, jak mogłam pochylić się nad wrogiem mojego losu tak mocno że zgubiłam gdzieś obraz szczęścia bawiących się dzieci, chwilę musnięcia palców  w rwącym potoku, pejzaż chmur z warty cukrowej, miękkość trawy o poranku , wszystko
zniknęło dla uczuć które były jak arszemik.

Jedna chwila w życiu człowieka, potrafi zadziałać na kolejne lata, traci się indywidualizm i wszystko co racjonalne staje zbyt trudne, kolejny dzień jest jak przepustka do nowego życia, nie zastanawiaj się.
Korzystaj.


Całuje M.