piątek, 30 stycznia 2015

Przestań analizować to co Ci nie wyszło, bo jeszcze nie raz spieprzysz coś po drodze do szczęścia.

amen.

niedziela, 25 stycznia 2015

Tak bardzo odczuwam zimny powiew w blasku przed wiosennego słońca,
mijam ludzi zapatrzonych tylko i wyłącznie na czubki swoich nosów, 
codziennie wraca to uczucie,
 przyzwyczajenie które staram się wyplewić od wielu lat, 
on zawsze mi powtarzał że ludzie to egoiści
a ja ślepo wierzę że ktoś obdarza mnie tak samo silnym zainteresowaniem 
wiara powoduje niezachwianą bazę do rzeczywistego życia

czuje jak mój organizm rozpada się na milion kawałków,
migrenowe bóle głowy nie pojawiły się ot tak sobie, alarmowały mnie
o ciężkim stanie wyczerpania mojego organizmu
wyrzygiwałam moje życie w tą felerną noc, tłumacząc domownikom
że to tylko wirus który atakuje wszystkich wokół

materiał który staram się przyswoić, wzbudza we mnie lęk
a jeśli nie uporam się ze wszystkim to zawiodę się,
utnę sobie skrzydła.
umrę wręcz.





" Cóż to za nieopisana ulga, mieć poczucie bezpieczeństwa przy innej osobie, 
nie musieć ważyć myśli, ani mierzyć słów, lecz wylewać je wszystkie z siebie wiedząc,
 że wierna dłoń przyjmie je i zachowa. ”
— George Eliot

środa, 21 stycznia 2015

It’s only slaughter , we’re only liars

It’s only blood

Moja głowa lekko pulsuje, 
powoli zakochuje się w rytmie chillwave
zielona chmura wydobywająca się z moich płuc
pozwala mi na chwilę zapomnienia
poczuj to ze mną, przeniknij przez skórę
dotknij mojego czoła, oddychaj 

czemu łódź jest tak daleko, od dawna zadaje to pytanie
czemu aż tam uciekłeś ode mnie, brakuje mi beztroskich rozmów
pijanych chwil, nocnych rozmów, prostej prawdy
uwielbiałam gdy broniłeś mnie słowami wypowiedziany w przestrzeń
kiedy to na moim ciele pokazywały się coraz to większe siniaki
cieszę się, że wracasz do mnie

A za to przez Ciebie, za to dostaje wrzodów na żołądku,
pojawiasz się raz na jakiś czas i znikasz kiedy Ci wygodnie
nie potrafię Ci pomóc
nikomu nie potrafię

co ja tutaj robie...


czwartek, 15 stycznia 2015

"Nie odpowiadam na wasze listy telefony.
Porzucam przyjaźnie.
Wybaczcie mi to…
Coraz bardziej przywiązuje się do siebie.
Wycofuje się w głąb."


/Ewa Lipska/


Jest popołudnie a ja podpieram oczy by nie zasnąć,
czuje zmęczenie w każdym nawet najmniejszym skrawku ciała
choć fizycznie mogę już oddychać lepiej, czuje ucisk cegieł na piersiach
każde westchnięcie, wymaga ode mnie niezliczonych pokładów energii


Idę ulicą i zastanawiam się nad sensem mojego bycia,

tylko się męczę, upadam, milczę
w jednej minucie rosnę w siłę czując że dzięki temu, że jestem
uśmiechnie się zamknięty w swoim małym świecie człowiek, 
w drugim zaś wiem, że znajdzie się ktoś inny, nawet lepszy
który będzie robił to co ja.

Destrukcja chyba nigdy mnie nie opuści,

aczkolwiek teraz wiem, że nie chce by odeszła
przestałam chcieć żyć tak, by zostawić pamiątkę po sobie
mogłabym odejść, teraz

Przemierzam szare, ciemne ulice Gdańska i nie boję się,
byłam bardzo młoda, kiedy to wszystko się zaczęło
gorzki smak w ustach, krwotoki z nosa, ukucie
euforia, empatia kiedy pierwszy kompot trafił w moje małe ciało
Spotykam was, widzę jak bardzo uschnęliście przez te lata
Ja stoję i patrzę

Gdyby nie jedna decyzja, nie było by mnie tu
wszystko było by inne. Ja byłabym inna. 

wtorek, 6 stycznia 2015

Drogi blogu,
Przez ostatnie lata byłeś dla mnie niczym najskrytszy przyjaciel,
nigdy mnie nie oceniałeś, nie mówiłeś, że robię źle.
Słuchałeś jak nikt inny odgłosu powoli opadających łez,
oddychałeś ze mną, kiedy tylko mogliśmy.
Dusiłeś się ze mną kiedy moje słowa odbijały się
od brudnych ścian moich przyjaciół. I nadal jesteśmy razem.
Siedzimy w ciszy i rozumiesz, jak bardzo jej łaknę.
Bronisz moich słów, sam w sobie, bez próśb.
Ty jedyny szanujesz mnie za to kim jestem.

Leczysz moją chorą duszę.

***

Pieniądze straciły dla mnie jakąkolwiek wartość,
dopóki je mam bez przeszkód uszczęśliwiam innym
praca, pozwala mi nie myśleć
zatracić się w rozmowach z nowo poznanymi ludźmi
którzy nie wiedzą jaki ciężar noszę na barkach

kiedy wchodzisz do baru i na wejście barman kiwa nieznacznie głową
i na mrugnięcie oka robi Ci twojego ulubionego drinka... jest źle
czuje się z tym źle

Oddalam się dalej niż myślisz

Rozczarowałam się, powrót do domu był inny
Zmienili się ludzie na których się otwieram - czasami
Myślałam, że mogę liczyć na odwiedziny nie istniejącego białego opla,
potrzebowałam przyjaciela, potrzebuje
ale teraz nawet nie mogę z Tobą porozmawiać
nawet kiedy moje oczy mokną
łączy nas już tylko muzyka
Czasami wydaje mi się że nawet to przeceniam
może ludzie mają racje, nie dostałam tego czego chciałam
poczucia,
poczucia,  że mogę na kogoś liczyć

Miziając chłopaków po włosach, stukając z nimi kieliszki,
pokale, szklanki jestem, po prostu, wegetuje uśmiechając się lekko
zmieniam się z minuty na sekundę,
chciałabym czuć, że mogę wybrać numer
i powiedzieć, że umieram