czwartek, 15 października 2015

Rzeczywiście, nie jesteś realny
Ubieram Cię w swoistą ostoje
co poranek budząc się, sprawdzam czy nadal jesteś.

jaka jestem otwarta, mówicie
chaotycznie wymieniam myśli w pustej głowie
alkohol nie uspokaja już
gdy palce drgają w rytmie  rozczarowania kolejnym dniem
miałam przecież odpocząć, obiecałam

Złość nie daje mi czysto żyć
przepraszam, pamiętałam

niedziela, 21 czerwca 2015

twój dotyk mruga mi gdzieś
jak idę ulicą, siedzę w autobusie
biała ręka wgniata moje ciało
pamiętam
serce toczy leniwie wino
zaciskam zęby, chciałam czuć

jesteś ulepiony na wzór
lalka z wystawy
na wyciągnięcie ręki

ciężko uderzasz tony
nie słyszysz krzyku
zamknięty
niedozwolony

tymczasem ja
gotowa na grzech
nieobecna









niedziela, 8 marca 2015

Słysze cichy plusk moich łez.
Miasto mnie przytłacza, czuje się obco. 

Kiedyś takie bycie nikim w tłumie bywało jak zbawienie 
dzisiaj czuje za to lekkie podduszenie.
Gdzie indziej było by lepiej?
Nie.
Uciekam pomiędzy tym wszystkim.
Rodzinny dom zaspokoi mnie na chwile
a potem tam też zmieni się zawartość przyswajanego tlenu.
Pytanie więc, gdzie w końcu otworze siebie?


***

To był ważny weekend.
Poczułam emocje o których gdzieś zapomniałam,
zgubiłam gdzieś w amoku nienawiści która mnie otacza.
Czasami jeden wzrok, porusza ziemie
Tęskniłam gdzieś za tym szyderczym śmiechem
za głupimi zachowaniami w supermarketach
za tym że gdzieś mogę poczuć się sobą całkowicie bez granic
Ty też byleś miłym dodatkiem, 
bije trzeci rok odkąd udaje, że Cię nienawidzę
zmęczyłam się tym, oboje się męczymy.
ale nadal wierzę że istnieje tylko "jeden bilet, w jedną stronę"


niedziela, 1 marca 2015

... w sumie to raczej potrzebuje samotności. Regeneruje się w niej i zbieram siły. Kiedy jestem sama nie muszę udawać że czuje się dobrze, wśród ludzi muszę, oni tego oczekują. oczekują że będę na każde zawołanie, bo przecież mam za dobre serce żeby nie pomóc komuś kto nie daje sobie rady, a jestem tym zmęczona, chora i zmęczona i najlepiej uciekłabym gdzieś daleko, gdzie nikt nie zerkał by na mnie z góry, daleko od toksyczności świata. Od Ciebie i Ciebie i siebie.

nauczyłam się umierać w sobie,
nauczyłam się ukrywać cały strach


niedziela, 15 lutego 2015

echo niesie odgłos wyjącego telewizora
ktoś uderzył talerzem, wkładając go do zmywarki
obserwuje spokojny sen ośmiolatki
wpisując niedbale 4:45
godzinę najzwyczajną dla mojego budzika
wszystko dlatego żeby choć przez  chwilę tutaj
czuć się bezpieczniej
z g u b i ł a m  się
bardziej niż kiedykolwiek
stoję godzinami pod prysznicem
a wtedy woda nabiera czerwonego koloru
moje ciało dawno nie było aż tak zmęczone
agonicznie błagam o sen
piłam, żeby lepiej spać
potem zaś żeby zasnąć
dzisiaj przez to że nie mogę spać
mówię kocham, a kłamie
czuję troskę i się martwię
lecz nie potrafię kochać,
nie pamiętam jakie to uczucie
nie kocham kiedy nie ufam
a linia mojego zaufania jest niezauważalna
"nie musisz się odzywać,  byle byś była" powiedziałeś tocząc się ulicą
w mojej zmęczonej głowie huczą twoje słowa
mam dość bycia dla kogoś
jest mi nie dobrze na samą myśl o tym
że wystarczył by jeden telefon
żebym otarła wam łzy
a ja nie umiem już płakać i moje czoło jest chłodne,  od braku pocałunku
Uderzam lekko w biało czarne klawisze
błagam ręce, uszy, oczy, mózg
potrzebuje się rozwinąć,  tworzyć
chłam, powstaje tylko chłam
jutro porozmawiamy,
usiąde obok twojego grobu
przyznam Ci znowu racje
jestem samotnikem i ty dobrze o tym wiedziałeś
tyle lat pozwalasz mi płakać nad twoją trumną
czasami mam ochotę położyć się obok
zimny marmur przypomina mi ze
muszę żyć
Obiecałam

niedziela, 1 lutego 2015

Otaczał nas tłum szalejących ludzi,
wystarczył jeden moment w którym spojrzeliśmy sobie w oczy
nasze wargi nieśmiało szepnęły wers
"zostawię tylko kilka twoich zdjęć,  reszta to śmieci"

nie pamiętam już za co Cię kochałam,
na początku wielbiłam poczucie że mogłam powiedzieć Ci dosłownie wszystko,
do dziś nie było takiej osoby i nie będzie.
Patrząc na bezczelnie afiszujacych swoją miłość w śmiertelnym tańcu,
widzę nas kiedyś, 
nie powiem że za tym nie tęsknię

Od tego czasu zmieniły mi sie priorytety,
ocierając krwawiącą twarz , dość szybko wychodząc z pogo,
nie czuje wyzwolenia
tylko ból, lecz boli mnie inaczej niż myślisz
i to prawda że czasami szukam twojego cienia

Do teraz wiruje moja cekinowa sukienka,
nieprzestawalnie,  nieustannie
Czuje ucisk przy Tobie,  mądrych zdań pełne usta
I nic dla Ciebie nie mam, jest jedynie pustka

Raz widzisz ludzi, raz tylko siebie

Białe jest białe,  a czarne, czarne
Szara jestem ja, szara-bezkarna

Przygotowałam atak na siebie samą,
Uderze w czułe miejsce bo wiem gdzie je mam.
Uwolnie się z kajdan.

Tymczasem czas na radykalne zmiany, znowu

piątek, 30 stycznia 2015

Przestań analizować to co Ci nie wyszło, bo jeszcze nie raz spieprzysz coś po drodze do szczęścia.

amen.

niedziela, 25 stycznia 2015

Tak bardzo odczuwam zimny powiew w blasku przed wiosennego słońca,
mijam ludzi zapatrzonych tylko i wyłącznie na czubki swoich nosów, 
codziennie wraca to uczucie,
 przyzwyczajenie które staram się wyplewić od wielu lat, 
on zawsze mi powtarzał że ludzie to egoiści
a ja ślepo wierzę że ktoś obdarza mnie tak samo silnym zainteresowaniem 
wiara powoduje niezachwianą bazę do rzeczywistego życia

czuje jak mój organizm rozpada się na milion kawałków,
migrenowe bóle głowy nie pojawiły się ot tak sobie, alarmowały mnie
o ciężkim stanie wyczerpania mojego organizmu
wyrzygiwałam moje życie w tą felerną noc, tłumacząc domownikom
że to tylko wirus który atakuje wszystkich wokół

materiał który staram się przyswoić, wzbudza we mnie lęk
a jeśli nie uporam się ze wszystkim to zawiodę się,
utnę sobie skrzydła.
umrę wręcz.





" Cóż to za nieopisana ulga, mieć poczucie bezpieczeństwa przy innej osobie, 
nie musieć ważyć myśli, ani mierzyć słów, lecz wylewać je wszystkie z siebie wiedząc,
 że wierna dłoń przyjmie je i zachowa. ”
— George Eliot

środa, 21 stycznia 2015

It’s only slaughter , we’re only liars

It’s only blood

Moja głowa lekko pulsuje, 
powoli zakochuje się w rytmie chillwave
zielona chmura wydobywająca się z moich płuc
pozwala mi na chwilę zapomnienia
poczuj to ze mną, przeniknij przez skórę
dotknij mojego czoła, oddychaj 

czemu łódź jest tak daleko, od dawna zadaje to pytanie
czemu aż tam uciekłeś ode mnie, brakuje mi beztroskich rozmów
pijanych chwil, nocnych rozmów, prostej prawdy
uwielbiałam gdy broniłeś mnie słowami wypowiedziany w przestrzeń
kiedy to na moim ciele pokazywały się coraz to większe siniaki
cieszę się, że wracasz do mnie

A za to przez Ciebie, za to dostaje wrzodów na żołądku,
pojawiasz się raz na jakiś czas i znikasz kiedy Ci wygodnie
nie potrafię Ci pomóc
nikomu nie potrafię

co ja tutaj robie...


czwartek, 15 stycznia 2015

"Nie odpowiadam na wasze listy telefony.
Porzucam przyjaźnie.
Wybaczcie mi to…
Coraz bardziej przywiązuje się do siebie.
Wycofuje się w głąb."


/Ewa Lipska/


Jest popołudnie a ja podpieram oczy by nie zasnąć,
czuje zmęczenie w każdym nawet najmniejszym skrawku ciała
choć fizycznie mogę już oddychać lepiej, czuje ucisk cegieł na piersiach
każde westchnięcie, wymaga ode mnie niezliczonych pokładów energii


Idę ulicą i zastanawiam się nad sensem mojego bycia,

tylko się męczę, upadam, milczę
w jednej minucie rosnę w siłę czując że dzięki temu, że jestem
uśmiechnie się zamknięty w swoim małym świecie człowiek, 
w drugim zaś wiem, że znajdzie się ktoś inny, nawet lepszy
który będzie robił to co ja.

Destrukcja chyba nigdy mnie nie opuści,

aczkolwiek teraz wiem, że nie chce by odeszła
przestałam chcieć żyć tak, by zostawić pamiątkę po sobie
mogłabym odejść, teraz

Przemierzam szare, ciemne ulice Gdańska i nie boję się,
byłam bardzo młoda, kiedy to wszystko się zaczęło
gorzki smak w ustach, krwotoki z nosa, ukucie
euforia, empatia kiedy pierwszy kompot trafił w moje małe ciało
Spotykam was, widzę jak bardzo uschnęliście przez te lata
Ja stoję i patrzę

Gdyby nie jedna decyzja, nie było by mnie tu
wszystko było by inne. Ja byłabym inna. 

wtorek, 6 stycznia 2015

Drogi blogu,
Przez ostatnie lata byłeś dla mnie niczym najskrytszy przyjaciel,
nigdy mnie nie oceniałeś, nie mówiłeś, że robię źle.
Słuchałeś jak nikt inny odgłosu powoli opadających łez,
oddychałeś ze mną, kiedy tylko mogliśmy.
Dusiłeś się ze mną kiedy moje słowa odbijały się
od brudnych ścian moich przyjaciół. I nadal jesteśmy razem.
Siedzimy w ciszy i rozumiesz, jak bardzo jej łaknę.
Bronisz moich słów, sam w sobie, bez próśb.
Ty jedyny szanujesz mnie za to kim jestem.

Leczysz moją chorą duszę.

***

Pieniądze straciły dla mnie jakąkolwiek wartość,
dopóki je mam bez przeszkód uszczęśliwiam innym
praca, pozwala mi nie myśleć
zatracić się w rozmowach z nowo poznanymi ludźmi
którzy nie wiedzą jaki ciężar noszę na barkach

kiedy wchodzisz do baru i na wejście barman kiwa nieznacznie głową
i na mrugnięcie oka robi Ci twojego ulubionego drinka... jest źle
czuje się z tym źle

Oddalam się dalej niż myślisz

Rozczarowałam się, powrót do domu był inny
Zmienili się ludzie na których się otwieram - czasami
Myślałam, że mogę liczyć na odwiedziny nie istniejącego białego opla,
potrzebowałam przyjaciela, potrzebuje
ale teraz nawet nie mogę z Tobą porozmawiać
nawet kiedy moje oczy mokną
łączy nas już tylko muzyka
Czasami wydaje mi się że nawet to przeceniam
może ludzie mają racje, nie dostałam tego czego chciałam
poczucia,
poczucia,  że mogę na kogoś liczyć

Miziając chłopaków po włosach, stukając z nimi kieliszki,
pokale, szklanki jestem, po prostu, wegetuje uśmiechając się lekko
zmieniam się z minuty na sekundę,
chciałabym czuć, że mogę wybrać numer
i powiedzieć, że umieram