środa, 18 października 2017

jestem sztuką, złych wersów
piosenką bez tekstu
wspomnieniem bez sensu
bytem, 
istnieniem, 
komedio-tragedią
ale jestem
nic na to nie poradzę. 





Jestem tutaj, z czystą kartą. Miało być zupełnie inaczej. 
W końcu mam swoje miejsce. Grafik tak pełny, że upycham sen.
Mimo to nie jestem szczęśliwa, już kolejny rok
kolejna jesień wychodzi ze mnie, wylewam siebie
na przystanku, w drodze do domu, do pracy ,do baru
aczkolwiek 
powoli pozwalam się przytulać, tak na prawdę
małe dziecięce rączki topią moje serce
otwieram się po 5 latach (?)
to już pięć lat od kiedy moje ciało odmawia uczuć
i to tylko moja wina, zatrzasnęłam się za mocno
utknęłam w pozycji obronnej 
wybieram złych ludzi, 
zatruwam się i odcinam
bez słowa
lecz nie tylko od nich
dobrze, że potraficie wybaczać
już mam dość masek
wymazałam każde wspomnienie 
dziś tego żałuje, bo chciałabym pamiętać szczęście
chciałabym się uśmiechnąć do Ciebie i do Ciebie i do Ciebie
a muszę udawać, że Cię nie znam
choć widzę, że patrzysz
nie chce tej nienawiści 
nie chce już umierać w sobie
chce żyć

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Już tylko gitarowy riff przypomina o Tobie
Nie ma nas już
Świat nie przyjmuje akceptacji
będącej stałością o tak długiego czasu
A ja czekam na wiadomość
291 km - tyle dzieli nowe ja
które daje mi otuchy,
bo Ty jesteś inny
owiany normalnością

łaknę, pragnę
prostoci

nie oddaje Ci siebie w piosenkach
nie pokazuje w tekstach
nie użekam inteligencją
nie liczę wypitych piw
nieodmówionych pacierzy

po prostu jestem

mimo tego
wylewam łzy na kolejny nagrobek
kolejny raz nie mój
jeszcze

czwartek, 15 października 2015

Rzeczywiście, nie jesteś realny
Ubieram Cię w swoistą ostoje
co poranek budząc się, sprawdzam czy nadal jesteś.

jaka jestem otwarta, mówicie
chaotycznie wymieniam myśli w pustej głowie
alkohol nie uspokaja już
gdy palce drgają w rytmie  rozczarowania kolejnym dniem
miałam przecież odpocząć, obiecałam

Złość nie daje mi czysto żyć
przepraszam, pamiętałam

niedziela, 21 czerwca 2015

twój dotyk mruga mi gdzieś
jak idę ulicą, siedzę w autobusie
biała ręka wgniata moje ciało
pamiętam
serce toczy leniwie wino
zaciskam zęby, chciałam czuć

jesteś ulepiony na wzór
lalka z wystawy
na wyciągnięcie ręki

ciężko uderzasz tony
nie słyszysz krzyku
zamknięty
niedozwolony

tymczasem ja
gotowa na grzech
nieobecna









niedziela, 8 marca 2015

Słysze cichy plusk moich łez.
Miasto mnie przytłacza, czuje się obco. 

Kiedyś takie bycie nikim w tłumie bywało jak zbawienie 
dzisiaj czuje za to lekkie podduszenie.
Gdzie indziej było by lepiej?
Nie.
Uciekam pomiędzy tym wszystkim.
Rodzinny dom zaspokoi mnie na chwile
a potem tam też zmieni się zawartość przyswajanego tlenu.
Pytanie więc, gdzie w końcu otworze siebie?


***

To był ważny weekend.
Poczułam emocje o których gdzieś zapomniałam,
zgubiłam gdzieś w amoku nienawiści która mnie otacza.
Czasami jeden wzrok, porusza ziemie
Tęskniłam gdzieś za tym szyderczym śmiechem
za głupimi zachowaniami w supermarketach
za tym że gdzieś mogę poczuć się sobą całkowicie bez granic
Ty też byleś miłym dodatkiem, 
bije trzeci rok odkąd udaje, że Cię nienawidzę
zmęczyłam się tym, oboje się męczymy.
ale nadal wierzę że istnieje tylko "jeden bilet, w jedną stronę"


niedziela, 1 marca 2015

... w sumie to raczej potrzebuje samotności. Regeneruje się w niej i zbieram siły. Kiedy jestem sama nie muszę udawać że czuje się dobrze, wśród ludzi muszę, oni tego oczekują. oczekują że będę na każde zawołanie, bo przecież mam za dobre serce żeby nie pomóc komuś kto nie daje sobie rady, a jestem tym zmęczona, chora i zmęczona i najlepiej uciekłabym gdzieś daleko, gdzie nikt nie zerkał by na mnie z góry, daleko od toksyczności świata. Od Ciebie i Ciebie i siebie.

nauczyłam się umierać w sobie,
nauczyłam się ukrywać cały strach


niedziela, 15 lutego 2015

echo niesie odgłos wyjącego telewizora
ktoś uderzył talerzem, wkładając go do zmywarki
obserwuje spokojny sen ośmiolatki
wpisując niedbale 4:45
godzinę najzwyczajną dla mojego budzika
wszystko dlatego żeby choć przez  chwilę tutaj
czuć się bezpieczniej
z g u b i ł a m  się
bardziej niż kiedykolwiek
stoję godzinami pod prysznicem
a wtedy woda nabiera czerwonego koloru
moje ciało dawno nie było aż tak zmęczone
agonicznie błagam o sen
piłam, żeby lepiej spać
potem zaś żeby zasnąć
dzisiaj przez to że nie mogę spać
mówię kocham, a kłamie
czuję troskę i się martwię
lecz nie potrafię kochać,
nie pamiętam jakie to uczucie
nie kocham kiedy nie ufam
a linia mojego zaufania jest niezauważalna
"nie musisz się odzywać,  byle byś była" powiedziałeś tocząc się ulicą
w mojej zmęczonej głowie huczą twoje słowa
mam dość bycia dla kogoś
jest mi nie dobrze na samą myśl o tym
że wystarczył by jeden telefon
żebym otarła wam łzy
a ja nie umiem już płakać i moje czoło jest chłodne,  od braku pocałunku
Uderzam lekko w biało czarne klawisze
błagam ręce, uszy, oczy, mózg
potrzebuje się rozwinąć,  tworzyć
chłam, powstaje tylko chłam
jutro porozmawiamy,
usiąde obok twojego grobu
przyznam Ci znowu racje
jestem samotnikem i ty dobrze o tym wiedziałeś
tyle lat pozwalasz mi płakać nad twoją trumną
czasami mam ochotę położyć się obok
zimny marmur przypomina mi ze
muszę żyć
Obiecałam