wtorek, 1 kwietnia 2014


Dźwięk jak echo Twych słów, powraca jak duch rozjaśnia mi ciszę. Wzrok nie słucha już nas, wśród zamglonych ścian na skraju umysłu.

Poznając alfabet brajla dotykam szorstkie kartki, moje palce które od dawna nie skupiały się, lękliwie kurczą się, męczą. Ratuję je jedynie pamięć o delikatnym dotyku ciała pokrytego niezliczoną ilością blizn.  Odkrywam kolejne syndromy autyzmu, uruchamia się we mnie chora fascynacja zamkniętego świata, rozszczepienie, zależność - oddziaływanie. Nie zapominam również o ćwiczeniu gestów, nauka słów bez narządu mowy buduje we mnie kolejny oddzielny od was świat.


Naciskam "play", chilluję. Zamykam oczy i w swoim pokoju kontempluję. Doceniam to, co czuję.

 Uśmiecham się siedząc na wykładach, zaczynam lekko otwierać się na ich obcość, odkrywam  przed nimi skrywane gdzieś obliczę, przestałam też ukrywać wspomnienia, opowiadam im o dziewczynie która otrzymała nenufary w majowy słoneczny dzień, o tej która lubiła miłosne igraszki i o wielkich pokładach uczuć, które w wielu wypadkach zaważyły na jej szczęściu, czasami patrzą na mnie tak jakbym opowiadała o kimś inny, czasami wiem że to już nie ja, czasami.
Pomysł świętowania mojego najmniej ulubionego święta moim ulubionym mieście wydawał się ratunkiem na przetrwanie pierwszego ‘dwa’, jednak czuję że będzie jak zawsze, ale trzymam kciuki


 Lecz dusza zbyt szybko oddala się od ciała, tonę w pościeli z mgły.

Patrzę na to zdjęcie i aż bucha z niego moje szczęście, tak zapamiętałam ten weekend i tak będę go pamiętać. Dziękuje. 

Miłej egzystencji życzę, M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz