czwartek, 15 stycznia 2015

"Nie odpowiadam na wasze listy telefony.
Porzucam przyjaźnie.
Wybaczcie mi to…
Coraz bardziej przywiązuje się do siebie.
Wycofuje się w głąb."


/Ewa Lipska/


Jest popołudnie a ja podpieram oczy by nie zasnąć,
czuje zmęczenie w każdym nawet najmniejszym skrawku ciała
choć fizycznie mogę już oddychać lepiej, czuje ucisk cegieł na piersiach
każde westchnięcie, wymaga ode mnie niezliczonych pokładów energii


Idę ulicą i zastanawiam się nad sensem mojego bycia,

tylko się męczę, upadam, milczę
w jednej minucie rosnę w siłę czując że dzięki temu, że jestem
uśmiechnie się zamknięty w swoim małym świecie człowiek, 
w drugim zaś wiem, że znajdzie się ktoś inny, nawet lepszy
który będzie robił to co ja.

Destrukcja chyba nigdy mnie nie opuści,

aczkolwiek teraz wiem, że nie chce by odeszła
przestałam chcieć żyć tak, by zostawić pamiątkę po sobie
mogłabym odejść, teraz

Przemierzam szare, ciemne ulice Gdańska i nie boję się,
byłam bardzo młoda, kiedy to wszystko się zaczęło
gorzki smak w ustach, krwotoki z nosa, ukucie
euforia, empatia kiedy pierwszy kompot trafił w moje małe ciało
Spotykam was, widzę jak bardzo uschnęliście przez te lata
Ja stoję i patrzę

Gdyby nie jedna decyzja, nie było by mnie tu
wszystko było by inne. Ja byłabym inna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz