niedziela, 25 stycznia 2015

Tak bardzo odczuwam zimny powiew w blasku przed wiosennego słońca,
mijam ludzi zapatrzonych tylko i wyłącznie na czubki swoich nosów, 
codziennie wraca to uczucie,
 przyzwyczajenie które staram się wyplewić od wielu lat, 
on zawsze mi powtarzał że ludzie to egoiści
a ja ślepo wierzę że ktoś obdarza mnie tak samo silnym zainteresowaniem 
wiara powoduje niezachwianą bazę do rzeczywistego życia

czuje jak mój organizm rozpada się na milion kawałków,
migrenowe bóle głowy nie pojawiły się ot tak sobie, alarmowały mnie
o ciężkim stanie wyczerpania mojego organizmu
wyrzygiwałam moje życie w tą felerną noc, tłumacząc domownikom
że to tylko wirus który atakuje wszystkich wokół

materiał który staram się przyswoić, wzbudza we mnie lęk
a jeśli nie uporam się ze wszystkim to zawiodę się,
utnę sobie skrzydła.
umrę wręcz.





" Cóż to za nieopisana ulga, mieć poczucie bezpieczeństwa przy innej osobie, 
nie musieć ważyć myśli, ani mierzyć słów, lecz wylewać je wszystkie z siebie wiedząc,
 że wierna dłoń przyjmie je i zachowa. ”
— George Eliot

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz