piątek, 19 września 2014

'Gdyby przestrzeń między nami nie była tak trwała, jak to czuje, nie było by smutnej piosenki'



Wspomnienia jak jesienne liście. Powoli spadają na ziemię łącząc się z błotem, gnijąc, zapominając. Gdzieś giniesz w szerzącej się amnezji poranku, świat nie zatrzymuje się nawet na sekundę, nawet na moment. Wykrzykuje, obijam złe emocje w rytm dźwięków które najbardziej kocham. Bandaże, ból, krew- wyswobadzają, lecz łączą się z brakiem jakichkolwiek zdrowych zahamowań. Znowu pluje krwią, znowu się rozpadam.
 
Ucieka mi każda chwila, wypluwam każdą, pozbywam się.
Metafizyczna teoria poznawania świata również spędza mi sen z powiek, coraz trudniej otwieram swój umysł na sensualizm, subiektywizm - cienka granica pomiędzy uczuciem a rozumem. Rozwijam swój umysł poznaje choroby, porównuje objawy, uczę się jak pokonać coś co zabija ludzkość. Może w końcu zapomnę o autodestrukcji. 
Istotą życia jest śmierć, pamiętaj.

(po cichu)
Biję się w pierś bo dałam Ci wszystko, a tak mało otrzymuje. Chowam siniaki, zadrapania, ślady ugryzień bo jest mi wstyd.Zależy mi na Tobie. A mimo tego zmywam jak najszybciej zapach twojej skóry. Mówię do Ciebie w najskrytszych marzeniach, ale nie otrzymuje odpowiedzi, taki już jesteś, przestałam oczekiwać czegokolwiek w zamian.

Chodź, podziel się kłamstwem, że muszę istnieć to sprawia, że lśnię.

(Gdy Ty lśnisz, ja lśnię, mimo wszystko po Twojej stronie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz