niedziela, 30 czerwca 2013
Myjąc trzysetny talerz, wycierając kieliszki, uśmiechając się do gości, polewam piwo ze swoistym wstrętem lecz mimo wszystko ułatwia mi egzystencje w tych dniach. Mam problemy gdy jestem w domu, moja psychika mocno się nadwyręża. Nie działa tak finezyjnie jak kiedyś. Stoję w momencie życia w którym zakładałam że będę najszczęśliwszą na świecie, a aktualnie separuje się od ludzi, wybieram ziarenka to których się odzywam i ustalam sobie grafik tak by zaharować się na śmierć.Siedzę na szpilkach mając nadzieje że dostane się na studia i wyrwę się stąd. Daleko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2017
(1)
- ► października (1)
-
►
2014
(38)
- ► października (8)
-
▼
2013
(19)
-
▼
czerwca
(10)
- Myjąc trzysetny talerz, wycierając kieliszki, uśmi...
- tysiące słów, słyszę znów. barykady miast, roznios...
- dziwnie się czuje. tona niepotrzebnych myśli. Gdzi...
- "Pytasz się czym jest dla mnie muzyka? Dla mnie? ...
- "Cześć Skarbie, Nie odpisałeś mi na list, a ja t...
- Popatrz na swoje pokrwawione ręce.Zobacz wszystkie...
- Chodziła zagubiona w świecie toksycznego zatruci...
- Wycięłam kilka wpisów ze starego bloga, przeczytał...
- Czemu ludzie zrobili się tacy trudni? Chciałabym...
- Ten wiersz dedykuje każdej osobie z obolałym serc...
-
▼
czerwca
(10)
ale nie za daleko, tak żebym mogła do Ciebie przyjść <3
OdpowiedzUsuń